Pewien mężczyzna tak bardzo miał dość przywłaszczania sobie jego pracy przez kolegę, że postanowił się odegrać.
Mężczyzna ten zyskał szerokie uznanie za zdemaskowanie kolegi, który nagminnie przypisywał sobie zasługi za pracę innych. Inżynier oprogramowania opowiedział, jak pisze kod, testuje go i wdraża do systemów, podczas gdy jego kolega regularnie przypisywał sobie całą jego pracę. Aby temu zaradzić, opracował plan, który miał upokorzyć kolegę przed kierownictwem i pokazać jego prawdziwą naturę.
„Jeden z moich kolegów, Steve, miał zwyczaj przypisywania sobie moich osiągnięć przed szefostwem. Nie jest złym programistą, ale uwielbia sprawiać wrażenie, że robi o wiele więcej, niż w rzeczywistości” – napisał w poście na Reddicie, cytowanym przez Mirror. „Jestem raczej introwertykiem, więc na spotkaniach nie odzywam się zbyt często, chyba że muszę. Bezpośrednia konfrontacja nie jest dla mnie naturalna, więc zazwyczaj odpuszczam”.
Jednak tym razem miarka się przebrała i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. „Podczas dużego projektu spędziłem kilka dni na naprawianiu skomplikowanego błędu. Problem był rozległy, a poprawka musiała działać w wielu częściach kodu. Bez wcześniejszego doświadczenia z tym, zrozumienie tego było dość trudne. Po wielu testach w końcu udało się go naprawić” – relacjonował.
„Na kolejnym spotkaniu zespołu, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Steve wtrącił się i zaczął wyjaśniać moje rozwiązanie tak, jakby to on je opracował. Używał zwrotów typu „Zdecydowaliśmy…” i „Nasze podejście polegało na…”, co sprawiało wrażenie, że to on był autorem pomysłu. Byłem wściekły, ale ugryzłem się w język”.
Gdy następnego dnia pojawił się kolejny błąd, postanowił trzymać się z tyłu i pozwolić Steve’owi się z nim zmierzyć, wiedząc, jak wielki ból głowy go to czeka. „Nasz szef zwrócił się do Steve’a: 'Skoro nad tym pracowałeś, możesz to naprawić?’ Wtedy zaczęła się zabawa” – kontynuował w swoim poście.
„Steve zamarł. Problem polegał na tym, że bez samodzielnego napisania kodu trudno było zrozumieć, jak to wszystko działa. Nie miał pojęcia, od czego zacząć. Próbował zwlekać, a nawet wysłał mi wiadomość z prośbą o szybkie wyjaśnienie logiki kodu. Odpowiedziałem, że jestem zajęty i odezwę się później. Nigdy tego nie zrobiłem”.
Po pięciu frustrujących godzinach Steve w końcu przyznał się kierownictwu, że nie napisał tej części kodu i potrzebuje pomocy. Wtedy wkroczył właściwy człowiek i rozwiązał problem w zaledwie 10 minut, zdobywając uznanie szefa, podczas gdy Steve musiał na to patrzeć.
„Nasz szef podszedł i mnie pochwalił. Chwilę porozmawialiśmy, a zanim odszedł, specjalnie wspomniał, jak wspaniale jest mieć w zespole kogoś, kto naprawdę rozumie, nad czym pracujemy. Steve nie powiedział ani słowa” – podsumował.
Oczywiście, ten post wywołał wiele reakcji od innych użytkowników, z których wielu doświadczyło podobnych sytuacji w swojej pracy. „Miałem faceta, który robił dokładnie to samo. Usuwał pustą linię kodu, żeby przypisać sobie zatwierdzenie. Robił to prawie wszystkim – potem spróbował także mnie. Upokorzyłem go przed całym zespołem, pytając o tę poprawkę, a następnie pokazując jego puste zatwierdzenie na ekranie. Zabawnie było patrzeć, jak próbuje się tłumaczyć” – napisał jeden z komentujących.
„Niestety, 'udawaj, aż ci się uda’ nie działa w przypadku kodu. Albo wiesz, co robisz, albo nie” – dodał inny.
„Naprawdę musisz zacząć się odzywać. Bycie introwertykiem utrudnia to, ale odkryłem, że jeśli masz przygotowane kilka zwrotów, staje się to łatwiejsze. Zwroty takie jak: 'Kiedy pisałem ten kod, zauważyłem…’ lub 'Dzięki Steve, ale w odniesieniu do…’ mogą pomóc ci zacząć. Ćwicz, a zobaczysz dużą różnicę” – poradził trzeci.