Zbliżają się miliardowe kary – samochody elektryczne przeceniane w panice po zaostrzeniu wymogów przez UE
Zaostrzone unijne przepisy dotyczące emisji spalin, które wejdą w życie z początkiem 2025 roku, zmuszają przemysł motoryzacyjny do szybkiego działania i zmiany strategii. Od tego momentu co najmniej 22 procent wszystkich sprzedawanych samochodów w Unii Europejskiej musi być elektrycznych. W przeciwnym razie na producentów zostaną nałożone kary sięgające 15 miliardów euro, wyliczane na podstawie wyników sprzedaży z 2024 roku – informuje agencja Reuters.
Drastyczne środki producentów
Aby uniknąć kar, producenci samochodów podejmują drastyczne działania, które obejmują zarówno podwyższanie cen samochodów benzynowych, jak i znaczne rabaty na modele elektryczne. Volkswagen, Stellantis i Renault to tylko niektóre z firm, które w ostatnich miesiącach wprowadziły te zmiany.
Na przykład:
- Peugeot Stellantis podnosił ceny wszystkich modeli benzynowych we Francji, z wyjątkiem w pełni elektrycznych, nawet o 500 euro.
- Renault dokonało podobnych korekt, dodając 300 euro do cen niektórych modeli benzynowych, podczas gdy ceny wersji hybrydowych pozostały bez zmian.
Rabaty na samochody elektryczne
W odpowiedzi na zaostrzone przepisy Volkswagen znacznie obniżył cenę swojego popularnego modelu elektrycznego ID.3 do poziomu poniżej 30 000 euro na kilku rynkach. Działania te mają na celu zwiększenie sprzedaży pojazdów elektrycznych, które, według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), stanowiły dotychczas jedynie 13% wszystkich sprzedanych samochodów w tym roku na rynku europejskim.
Marc Mortureux, szef francuskiego lobby motoryzacyjnego PFA, zauważa jednak, że przepaść do osiągnięcia wymaganych 22% jest znaczna.
Problemy Stellantis
Kryzys w branży motoryzacyjnej dotyka szczególnie grupę Stellantis. W grudniu jej prezes, Carlos Tavares, niespodziewanie zrezygnował ze stanowiska na trzy lata przed planowanym zakończeniem kadencji. Przyczyną odejścia miały być konflikty z zarządem oraz słabe wyniki sprzedaży, szczególnie na rynku amerykańskim. Po jego odejściu akcje firmy spadły o 7,7% na giełdzie w Paryżu, a w ciągu roku wartość akcji zmniejszyła się o ponad 40%.
Obecnie Stellantis zarządzana jest przez komitet kierowniczy pod przewodnictwem Johna Elkanna.
Niepewna przyszłość branży motoryzacyjnej
Przyszłość europejskiego przemysłu motoryzacyjnego pozostaje niepewna. Wzrost kosztów produkcji samochodów elektrycznych oraz malejące dotacje na ich zakup w połączeniu z polityczną i gospodarczą niestabilnością powodują, że konsumenci coraz częściej wstrzymują się z decyzją o zakupie.
„Firmy muszą sprzedawać więcej samochodów elektrycznych, których produkcja jest droższa niż tradycyjnych pojazdów, co stanowi ogromne wyzwanie w obecnej sytuacji” – podkreśla Mortureux.
Jak branża poradzi sobie z tym wyzwaniem, pozostaje pytaniem otwartym. Pewne jest jednak, że producenci muszą szybko przystosować się do nowych warunków, by uniknąć dotkliwych kar finansowych i zachować konkurencyjność na rynku.