Turecki „deli bal”, czyli „szalony miód”, to wyjątkowy przysmak o bogatej historii, który od wieków fascynuje ludzi swoimi niezwykłymi właściwościami. Produkowany w mglistych górach regionu Kaçkar, czerpie swoją moc z nektaru rododendronów zawierających naturalną toksynę – grayanotoksynę. Choć jedna łyżeczka może działać leczniczo, kolejna może stanowić zagrożenie.
Skąd bierze się „szalony miód”?
W regionie Kaçkar pszczelarz Hasan Kutluata produkuje „deli bal” w warunkach, które sprzyjają najwyższej jakości miodu. Kwiaty rododendronów, główny składnik miodu, zawierają grayanotoksynę, która nadaje mu charakterystyczny smak i działanie psychoaktywne. Jedna łyżeczka tego miodu może obniżyć ciśnienie krwi i delikatnie uspokoić.
Jednak, jak ostrzega Kutluata:
„Musimy uważać na to, ile spożywamy”.
Zbyt duża ilość może prowadzić do odurzenia, paraliżu, a nawet zgonu.
Historia „szalonego miodu”
Właściwości „deli bal” były znane już w starożytności. Król Mitrydates VI używał go jako broni biologicznej, by osłabić rzymskich żołnierzy, jak podaje The Guardian.
Również grecki generał Ksenofont pisał w III wieku p.n.e. o żołnierzach, którzy po zjedzeniu miodu w regionie Morza Czarnego doświadczali efektów odurzających i paraliżujących.
„Ci, którzy jedli mało, stawali się jakby pijani, podczas gdy ci, którzy jedli dużo, wydawali się szaleni lub umierający” – relacjonował.
Medyczne zastosowanie i ryzyko
Od wieków „szalony miód” znajduje zastosowanie w medycynie ludowej jako naturalny środek na:
- Wysokie ciśnienie krwi
- Impotencję
- Dolegliwości układu krążenia
- Jako afrodyzjak
Jednak jego stosowanie nie jest pozbawione ryzyka. FDA w Stanach Zjednoczonych wydała oficjalne ostrzeżenie, przestrzegając przed spożywaniem tego miodu ze względu na możliwość zatrucia.
„Skarb natury” o wysokiej cenie
Dla pszczelarza Hasana Kutluaty produkcja „deli bal” to więcej niż biznes – to pasja i sposób na radzenie sobie ze stresem. Jak mówi:
„Kiedy jestem zestresowany, idę do pszczół. Otwieram ul i wszystko staje się lepsze”.
Produkcja odbywa się w dziewiczych warunkach, co według Hasana i jego żony Emine jest kluczem do jakości miodu.
„Szalony miód” to także produkt luksusowy. Słoik tego przysmaku może kosztować kilka tysięcy dolarów. Mimo wysokiej ceny pozostaje popularny, choć konsumenci muszą być świadomi ryzyka.
- Hiszpański sąd przeciwko Ryanair – bagaż podręczny nie może być dodatkowo płatny
- Comino (Malta) „piekłem na ziemi”? Koniec tłumów w Błękitnej Lagunie!
- MFW uspokaja: Globalnej recesji nie będzie (ale wzrost spowolni)
- Awokado, orzechy, jagody droższe? Cła USA uderzają w ceny zdrowej żywności
- Pokolenie Z wypalone pracą? Ten prosty, darmowy trik z naturą pomoże pokonać stres