Rosyjskie tankowce, powoli wpływając do indyjskich portów w styczniu tego roku, stają w obliczu niepewnej przyszłości. Miliony baryłek rosyjskiej ropy balansują na geopolitycznym ostrzu noża, uwięzione między zaostrzającymi się sankcjami USA a desperackim zapotrzebowaniem Indii na tanią energię.
Dla trzeciego co do wielkości importera ropy naftowej na świecie, rosyjska ropa była kołem ratunkowym przez ostatni rok. Teraz Indie otrzymały chwilę wytchnienia, ale zegar tyka.
USA przyznają tymczasowe zwolnienie
Indyjski sekretarz ds. ropy, Pankaj Jain, potwierdził w piątek, że Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA (OFAC) wyjaśniło termin, donosi Oilprice.com. „Otrzymaliśmy wyjaśnienie od OFAC. Formalnie potwierdzili, że 27 lutego jest ostatecznym terminem” – powiedział Jain dziennikarzom w odniesieniu do końca okresu rozliczeniowego.
Kompleksowe sankcje przeciwko Rosji
Nowe amerykańskie sankcje, nałożone 10 stycznia, są najostrzejszymi dotychczas na rosyjski sektor naftowy. Obejmują one dwie główne rosyjskie firmy naftowe, Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, a także 183 statki, dziesiątki firm handlujących ropą naftową, firmy świadczące usługi na polach naftowych, firmy ubezpieczeniowe i urzędników energetycznych.
Według danych Bloomberga i Kplera, obecnie co najmniej 4,4 miliona baryłek rosyjskiej ropy znajduje się w drodze do Indii. Niektóre z tych przesyłek znajdują się na tankowcach objętych nowymi sankcjami i nie jest jasne, co stanie się z niektórymi ładunkami.
Indie szukają nowych rozwiązań
Sytuacja jest szczególnie delikatna dla Indii, które importują ponad 80% dziennego zużycia ropy naftowej. Koszty rosną wraz ze spadkiem dostępności taniej rosyjskiej ropy. Indyjskie rafinerie aktywnie unikają tankowców wyraźnie objętych sankcjami przez USA.
Według Jaina, Indie będą nadal kupować rosyjską ropę, pod warunkiem, że będzie ona sprzedawana w ramach limitu cenowego 60 USD za baryłkę i dostarczana przez tankowce nieobjęte sankcjami, bez udziału firm lub osób objętych sankcjami.
Indyjskie rafinerie już zaczęły szukać alternatywnych dostawców dla dostaw po lutym, sygnalizując potencjalną zmianę w schematach importu energii w kraju. Wielu zastanawia się, jak długo największa demokracja na świecie może kontynuować balansowanie między Zachodem a Wschodem w dążeniu do bezpieczeństwa energetycznego.