Maria Goldbach, pisarka niemieckiego Vogue, postanowiła sprawdzić popularne twierdzenie o tym, że zielona herbata jest zdrowszą alternatywą dla kawy. Podjęła miesięczne wyzwanie, rezygnując z kawy na rzecz zielonej herbaty, i doświadczyła wielu niespodziewanych zmian.
Dlaczego podjęła wyzwanie? Choć Maria nie piła kawy w nadmiernych ilościach (dwie do trzech filiżanek dziennie), zauważyła u siebie nieprzyjemne objawy, takie jak pobudzenie, niepokój i drżenie. Zielona herbata, którą już znała i lubiła, wydawała się dobrym rozwiązaniem.
Siedem powodów, dla których warto spróbować. Zielona herbata zawiera L-teaninę, która w połączeniu z kofeiną zapewnia stan spokoju i koncentracji. Ma również niższą zawartość kofeiny, która uwalnia się wolniej, zapewniając stabilny poziom energii bez nagłych spadków. Jest łagodniejsza dla żołądka, bogata w przeciwutleniacze i korzystnie wpływa na serce oraz metabolizm. Maria zauważyła również mniej skutków ubocznych, takich jak drżenie i kołatanie serca.
Zaskakujące rezultaty i nowe nawyki. Okazało się, że przejście na zieloną herbatę było łatwiejsze, niż przypuszczała. Już po tygodniu nie tęskniła za smakiem kawy i zaczęła pić trzy filiżanki zielonej herbaty dziennie. Jej poziom energii ustabilizował się, popołudniowe zmęczenie zniknęło, a zasypianie stało się łatwiejsze. Dodatkowo, rzadziej dokuczały jej problemy żołądkowe i zmniejszyła się ochota na podjadanie między posiłkami.
Po miesiącu Maria poczuła się bardziej zrównoważona, spokojna i skoncentrowana. Zielona herbata na stałe zagościła w jej codziennej rutynie. W tygodniu pije herbatę w torebkach, a w weekendy delektuje się latte matcha na mleku sojowym. Nie zrezygnowała jednak całkowicie z kawy, traktując ją jako okazjonalny dodatek, na przykład do niedzielnego ciasta.