W zeszłym tygodniu światem wstrząsnęła kolejna katastrofa lotnicza. Kiedy samolot Jeju Air Flight 2216 wylądował awaryjnie na lotnisku w Korei Południowej i zsunął się na nasyp, gdzie stanął w płomieniach, wydawało się niemożliwe, że ktokolwiek mógł przeżyć. Jednak dwoje ludzi przeżyło – wbrew wszelkim przeciwnościom.
Ta cudowna ucieczka przed śmiercią rodzi naturalne pytanie, które często pojawia się w kontekście katastrof lotniczych: co decyduje o tym, czy jedna osoba przeżyje katastrofę, która zabija prawie wszystkich innych? Odpowiedź jest prosta i obejmuje kilka czynników.
Miejsce siedzenia może mieć znaczenie podczas katastrofy lotniczej
Miejsce zajmowane w samolocie może mieć kluczowe znaczenie. W innej niedawnej katastrofie w Kazachstanie, w której zginęło 38 osób, przeżyło 29 pasażerów, wszyscy siedzący w tylnej części samolotu. Jednak nie zawsze tylne siedzenia są najbezpieczniejsze, donosi Wall Street Journal. Dużą rolę odgrywa również to, jak samolot uderza w ziemię i jak szybko rozprzestrzenia się ogień lub dym.
Barbara Dunn, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Bezpieczeństwa Lotniczego, wyjaśnia: „Posiadanie zapiętych pasów bezpieczeństwa i możliwość przyjęcia pozycji usztywnionej może ograniczyć ruchy ciała podczas zderzenia, zwiększając szanse na przeżycie”.
Znaczenie siły G
Siły G, czyli siły grawitacyjne, są kolejnym kluczowym czynnikiem w katastrofie lotniczej. Człowiek może normalnie wytrzymać do 4 lub 5 G przed utratą przytomności, ale ludzie wytrzymywali większe siły przez krótki czas. Samoloty są projektowane z „strefami zgniotu”, podobnie jak samochody, które pochłaniają część energii zderzenia. Według ekspertów z University of North Dakota, pasażerowie prawdopodobnie unikną poważnych obrażeń, jeśli siły G nie przekroczą 9 G.
Co pokazują badania
Badanie przeprowadzone przez amerykańską Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) dotyczące 35 poważnych katastrof lotniczych w latach 1983-2017 wykazało, że ponad połowa z 3 823 pasażerów przeżyła z niewielkimi obrażeniami lub bez obrażeń. Przyczyną zgonów były głównie urazy spowodowane uderzeniem, ale znaczna część zginęła w wyniku pożaru lub dymu.
Dane te potwierdzają, że niektóre wypadki, które są uważane za „możliwe do przeżycia”, nadal mogą pochłonąć wiele istnień ludzkich. Jednocześnie istnieją przykłady osób, które przeżyły wypadki sklasyfikowane jako „niemożliwe do przeżycia” – często dzięki nieprawdopodobnemu splotowi okoliczności.